Po tym, jak krakowscy rowerzyści mieli już dość traktowania przez prezydenta Jacka Majchrowskiego polityki rowerowej po macoszemu, okazało się, że coś w tym temacie może się zmienić. Przypomnijmy: Kraków to miasto, które podpisało Kartę Brukselską, czyli zobowiązało się do zwiększania ruchu rowerowego. Ten rośnie, ale bardzo powoli i raczej nie dzięki staraniom władz miejskich. Włodarze KrakowaKraków urocza fotografia uznali bowiem, że inwestycje rowerowe będą realizowane przede wszystkim przy okazji dużych inwestycji drogowych. No i przez rady dzielnic, jeśli będzie z czego.

Konsekwencją tego działania było całkowite pominięcie polityki rowerowej w budżecie na 2013 rok. To nie spodobało się miejscowemu bardzo prężnie działającemu stowarzyszeniu Kraków Miastem Rowerów, z którym zgodzili się radni: głównie z rządzącej Platformy Obywatelskiej. !3 lutego wyrazili oni wolę, aby 0,3 procenta budżetu było przeznaczane na infrastrukturę rowerową.

– Prezydent Krakowa nie musi wcale się do tej uchwały zastosować, taki dokument nie ma mocy prawnej – sami jednak przyznają radni miejscy. Jak będzie? Czy prezydent wsłucha się w wolę polityczną radnych?