Z prawie miesięcznym opóźnieniem ruszył warszawski system bezobsługowych wypożyczalni rowerów. Chociaż warszawiacy musieli na niego poczekać pięć tygodni dłużej, nie ma z tego powodów do narzekań i to nie tylko dlatego, że w marcu, w którym system miał już działać, trzymała zima.
W tym roku warszawskie Veturilo ruszyło ze 128 stacjami (dla porównania rower miejski w Krakowie, który w tym roku nie rozpoczął jeszcze sezonu, ma ich zaledwie 14), a docelowo będzie ich 150. To aż trzy razy więcej, niż w zeszłym roku. Jeśli do sieci dołączy się Bemowo Bike, liczba ta urośnie do 170.
Veturilo 2013 to nie tylko więcej stacji i rowerów, ale też kilka nowości dla jego użytkowników. Dawne linki z szyfrem, którymi przypinaliśmy rower do stacji dokującej zostały zastąpione elektrozamkami.
Na szczęście nie wzrosną ceny w stosunku do roku poprzedniego. Pierwsze 20 minut jest darmowe, przy czym za rejestrację musimy wnieść opłatę początkową w wysokości 10 złotych. Od 21 do 60 minut zapłacimy złotówkę. Druga godzina kosztuje 3 zł, trzecia 5 zł, czwarta i następne 7 zł. Rower można wypożyczyć maksymalnie na 12 godzin. Za przekroczenie tego czasu grozi kara 200 zł.
