Jasne, że rower musi być oświetlony z obu stron, bo tak każą przepisy, ale w lampce Lightrider chodzi o coś innego. Jest to przednia lampka, która jednocześnie oświetla nam drogę i nas samych:

Całkiem ciekawe rozwiązanie, szczególnie w czasach, gdy jest swoista mania na zakładanie odblasków na ubranie, których przecież nie każdy musi lubić. Trudno nie przyznać, że dzięki takiej lampce będziesz bardziej widoczny. Pytanie, czy efekt nie będzie podobny do kamizelki – oświetlenie klatki piersiowej spowoduje zapewne, że dużo mniej widoczne będą ręce wyciągane do zasygnalizowania skrętu.

No chyba, że na nadgarstki założymy opaski odblaskowe, ale… przecież nie po to mamy dwustronną lampkę, żeby ubierać się w choinkę.

lightrider

Lampka nie będzie nas na pewno oślepiać – świeci w korpus, nie w oczy. Ale jest jedna bardzo zniechęcająca rzecz – gadżet kosztuje 30 funtów. To tyle, co wartość co drugiego roweru na polskich ulicach. Na razie więc wstrzymam się z zachwytem i polecę produkt jedynie paniom na lato…

lightrider2