Akcja, którą sieć supermarketów LIDL podjęła wspólnie z policją, wzbudziła dużą reakcję. Przypomnijmy: wspólnie obie instytucje „zadbały o bezpieczeństwo” rowerzystów, nawołując ich do zatrzymywania się nawet wtedy gdy mają pierwszeństwo oraz do zakładania kamizelek odblaskowych i kasków. W broszurach reklamowych LIDL-a można było przeczytać takie oto wskazówki, jak na obrazku poniżej.
Nietrudno się domyślić, że wzbudziło to spory opór rowerzystów. Na wielu stronach w internecie można było przeczytać, że nawoływanie do zatrzymywania się (zamiast zastosowania się do zasady ograniczonego zaufania, czyli zwolnienia i sprawdzenia, czy rzeczywiście mamy wolną drogę) jest nie tylko sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem, ale też z prawem drogowym. Przecież grozi uderzeniem w rower innego pojazdu od tyłu. Poza tym nieuzasadnione zatrzymywanie się na skrzyżowaniu lub tuż przed nim grozi mandatem.
LIDL ze swojej akcji tłumaczy się ustami rzecznika policji Mariusza Sokołowskiego. Czy słusznie? Sami oceńcie. Brzmi już nieco łagodniej, niż pierwotna wersja z gazetek reklamowych, ale nie można się oprzeć jednemu wrażeniu: że policja wciąż mentalnie nie traktuje rowerów jak pełnoprawnych uczestników ruchu.
Chcecie skomentować wypowiedź rzecznika? Zapraszamy poniżej. Na stronie YouTube komentowanie niestety zostało wyłączone…
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.