To może być prawdziwa gratka dla korzystających z krakowskiej komunikacji miejskiej. Gdy inne miasta otworzyły swoje miejskie wypożyczalnie rowerów już w marcu i rozbudowały je nawet trzykrotnie (jak w przypadku Warszawy), rowerowe media wytykały, że Kraków nie tylko stanął w miejscu, ale nawet cofnął się w rozwoju.
Przypomnijmy: Gród Kraka był jednym z pierwszych polskich miast, w których takie wypożyczalnie w ogóle powstały. Przez pierwsze dwa sezony sieć stacji miała się całkiem dobrze, w zeszłym ruszyła dopiero latem i nie wzbogaciła się ani o jedną stację, a ten rok zaczął się od… zerwania umowy z dotychczasowym operatorem systemu wypożyczeń rowerów. Czy Kraków może więc zaskoczyć jeszcze ze swoim miejskim rowerem? Urzędnicy deklarują:
Zależy nam, by rower stał się elementem komunikacji miejskiej, jak autobus czy tramwaj
I okazuje się, że rzeczywiście tak się może stać. Władze miasta uruchomią system na przełomie kwietnia i maja i ma być on… darmowy! Oczywiście nie dla wszystkich, ale dla osób mających okresowe bilety na komunikację miejską, czyli Krakowską Kartę Miejską, tak.
Co prawda krakowski rower miejski nie stanie się szybko taką samą częścią miejskiej komunikacji, jak tramwaje i autobusy. Nie z zaledwie piętnastoma stacjami, które obecnie tworzą system. Jeśli będzie ich kilkukrotnie więcej, wtedy będzie to możliwe.
Nie zmienia to faktu, że pomysł Krakowa wnosi powiew świeżości do wypożyczalni rowerów administrowanych przez władze miast.