Myśleliście, że idiotyczne wypowiedzi o rowerach padają z ust tylko polskich polityków? Nic bardziej mylnego. Chociaż sami uważamy się za rowerowe średniowiecze, okazuje się, że na Zachodzie, który tak bardzo wychwalamy, też pojawiają się publiczne opinie o rowerach, o których nie wiadomo co myśleć.
Inna kwestia, że prezentowany przykład dotyczy USA: kraju o kulturze samochodowej, w którym jednak w dużych miastach korzystanie z rowerów jest bardzo popularne. Tym bardziej może dziwić, gdy słyszymy, że rowerzyści trują środowisko, ponieważ… korzystając z roweru wydzielają dwutlenek węgla. Dokładnie to powiedział Ed Orcutt, członek amerykańskiej Izby Reprezentantów, odpowiednika naszego Sejmu.
Mało tego, Orcutt twierdzi nawet, że rowerzyści powinni płacić większe podatki, ponieważ więcej oddychają i przyczyniają się tym samym do gorszego stanu powietrza. Już teraz współczujemy amerykańskim kierowcom, gdy Orcutt przypomni sobie, że samochody trują nieco bardziej i zechce im podwyższyć obowiązujące ich podatki.
Tymczasem republikańskiemu senatorowi proponujemy znaleźć inne sposoby walki z dziurą budżetową niż podatki od oddychania. A skoro tak bardzo martwi się o poziom dwutlenku węgla, przypominamy nieśmiało, że Stany Zjednoczone nigdy nie ratyfikowały Protokołu z Kioto, który miał ograniczyć jego emisję.